Robimy sporo zdjęć, bo na winnicy nam się zwyczajnie podoba i lubimy to miejsce. Doceniamy te wieczory, kiedy po całym dniu pracy możemy sobie usiąść na tarasie z kieliszkiem wina i pomyśleć, że fajnie jest się dzielić tym miejscem z innymi.
Winnica nie powstała z niczego, to wiele lat pracy naszej, naszej rodziny i przyjaciół. W 2017 roku wszystko nam wymarzło i musieliśmy zaczynać od zera, ale teraz cieszymy się patrząc jak rośnie. A co jeśli wymarźnie znowu? Wiosenne przymrozki to spore ryzyko, ale jest to ryzyko, które jesteśmy gotowi ponieść żeby cieszyć się takimi chwilami i widokami
Widok na winiarnięTak straszymy ptaki – innymi ptakami 🙂Za płotem teren z potencjałem…Ogrodzenie, ogradzamy potencjałWidok na dom z winnicy, fajnie, bo to oznacza, że z domu widać winnicę 🙂Późne zbioryWinnica zimą. Też ładnie.Pieczonki – lokalny przysmakJeden z tych wieczorów z planszówkamiJagody zbieramy ręcznie, prawie jak gumisie 😉A wina sami butelkujemyPakujemy i wysyłamy!Sadzonki jak się patrzy!Nie ciśniemy do końca! 🙂Hydroprasa jest fajnaPrzegapione grona odwiedza sporo motyliKiedy krzewy były jeszcze młode…Koty robią co chcąLakujemy też samiNo dobrze, nadal są 😉Gra Niezłe Ziółka, całkiem całkiemPłyty CD mają drugie życieJak jest wiatr działa to lepiejGłośnik Birdchaser, na który nabrał się nasz kolega, amator ptaków drapieżnych 😀Tenor, Aria i ReksAria, Arja? Arya 😉Lekka zimaJesienne kolory przegapionych gronZachody słońcaJesień jest wszędzieNasze paradne schody, używane tylko przez winorośl i koty 😉Nie mamy serca zdjąć, a ściany są solidne, więc nech będzieTrochę jak w Grecji 🙂Dmuchawce, latawce, wiatr…To Rusałka